SDP SDP
4178
BLOG

Bronisław Wildstein o "Rzeczpospolitej"

SDP SDP Rozmaitości Obserwuj notkę 10

Rozmowa dnia - 26 września

 

Z Bronisławem Wildsteinem, pisarzem i publicystą „Rzeczpospolitej”, rozmawia Błażej Torański.

„W sprawach personalnych nie będzie pośpiechu” – powiedział kilka dni temu Jarosław Knap, doradca Grzegorza Hajdarowicza, nowego właściciela „Rzeczpospolitej”. Jak myślisz, kiedy Cię wyrzucą? Po wyborach?

(śmiech) Co za pytanie? Zobaczymy (śmiech).

Dostajesz oferty? Szukasz pracy?

Propozycji nie dostaję, bo nie jestem dziennikarzem, za którym by się redakcje uganiały. Teoretycznie i bezwstydnie powiem, że gdybyśmy żyli w normalnej rzeczywistości, to media by o mnie zabiegały, bo przyciągam czytelników i widzów. W telewizji publicznej miałem ich wystarczająco wielu, by zainteresować normalnych, nastawionych na rynek producentów. Ale nie to decyduje, tylko akceptacja środowisk opiniotwórczych. Jeśli ktoś – jak ja - jest im przeciw, to powinien, ich zdaniem, zostać wyeliminowany.

Żadnych ofert? Nie kokietujesz? Jesteś jednym z najbardziej rozpoznawanych publicystów.

Ale to się na nic nie przekłada. Teoretycznie taki człowiek, jak ja, powinien mieć długą listę propozycji. Już słyszę chichot i komentarze, że „Wildstein płacze, bo nie ma ofert pracy”. Nie płaczę, dam sobie radę, tylko na swoim przykładzie pokazuję regułę. Odpowiadam: gdyby w Polsce rządziły reguły rynkowe, miałbym pełną szufladę propozycji.

Ofertę Tomasza Sakiewicza z „Gazety Polskiej Codziennie” jednak odrzuciłeś.

No wiesz, na tej zasadzie to wszystkie oferty będę odrzucał, bo na razie pracuję w „Rzeczpospolitej”.

W ubiegłym tygodniu Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów zgodził się na zakup większościowego pakietu w Presspublice przez Gremi Media, należącą do Grzegorza Hajdarowicza. Jaki teraz przewidujesz scenariusz wydarzeń dla „Rzeczpospolitej”?

Nie będę przewidywał, bo nie wiem, co się stanie. Nie wiem, co naprawdę kryje się za tym zakupem. Nie będę domniemywać. Nikt z nas w „Rzeczpospolitej” nie zna kulisów tej transakcji.

Niewątpliwie kończy się jednak kolejny etap w życiu „Rzeczpospolitej”. Jak bardzo różni się „Rzepa” Pawła Lisickiego od tej, którą tworzył Dariusz Fikus?

Fundamentalnie. Przypomnę - co jest fascynujące - że Dariusz Fikus, tworząc „Rzeczpospolitą”, oficjalnie powiedział tak: „Mamy już gazetę polityczną, to ja zrobię gazetę ekonomiczno-prawną”. Bardzo inteligentnie, tylko zastanówmy się co to znaczyło? Co mówiło o pluralizmie? Otóż „Gazeta Wyborcza” miała w całości wypełnić przestrzeń polityczną, a segment ekonomiczno-prawny miał przypaść w udziale „Rzeczpospolitej”. Ta wypowiedź mówi nam o III RP więcej, niż długie, uczone komentarze. Pluralizm nie mieścił się w wyobraźni twórców III RP.

A jednak ceniłeś „Rzeczpospolitą” Dariusza Fikusa.

 

CZYTAJ DALEJ:

TUTAJ

SDP
O mnie SDP

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości