SDP SDP
281
BLOG

Ale, czy to aż Hiena?- Krzysztof Kłopotowski

SDP SDP Rozmaitości Obserwuj notkę 1

   Zarząd Główny SDP nominował Cezarego Łazarewicza do Hieny Roku 2012 za artykuł w Newsweeku o Rajmundzie Kaczyńskim. Moim zdaniem nominacja należy się jako pogrożenie palcem, o czym niżej. Do samej nagrody Zarząd powinien znaleźć godniejszego kandydata. Na przykład Tomasza Lisa, jeżeli będąc redaktorem naczelnym Newsweeka poprzestanie na sylwetce ojca braci Kaczyńskich. Tomasz Lis może jeszcze uniknąć tej kompromitacji. Powinien jednak konsekwentnie przedstawić  w swoim piśmie bardzo ciekawe rodziny prezydenta Bronisława Komorowskiego i jego żony Anny oraz premiera Donalda Tuska.   


   Łazarewicz słusznie dostał nominację do Hieny dlatego, że powtarza bolesne dla żyjących plotki o życiu osobistym bohatera artykułu opierając się na anonimowym źródle. Wykorzystanie informacji ze żródła chronionego można uzasadnić tylko ważnym interesem publicznym. Pożycie małżeńskie rodziców szefa opozycji to nie jest taki przypadek. Moim zdaniem intymne wątki rodziny wolno analizować w poważnej biografii Jarosława Kaczyńskiego, ponieważ mają wpływ na kształtowanie psychiki każdego człowieka, z podaniem źródeł informacji. Ale w tygodniku o masowym nakładzie i mocno zaangażowanym w walkę z opozycją powstaje brzydkie podejrzenie  oszczerstwa.


   Łazarewiczowi należy się pogrożenie palcem również dlatego, że cytuje anonimowego „znajomego” Rajmunda Kaczyńskiego, który podaje istotne a niepochlebne o nim  informacje na portalu Studio Opinii, lecz nie chce się ujawnić. W takim wypadku należało zamieścić również Jarosława Kaczyńskiego  wersję wydarzeń.  Niestety, zrobiła to dopiero Joanna Lichocka na portalu niezależna.pl po publikacji artykułu Newsweeka.


   Koledzy z ZG SDP stwierdzają, że „ani ten autor, ani tytuł w jakim publikuje nie zamieszczały wcześniej nigdy tekstów lustrujących  rodzinne relacje innych polskich polityków.”  Jeśli ma to być upomnienie, to uważam je za niesłuszne. Polska opinia publiczna ma święte prawo wiedzieć wszystko o najważniejszych osobach w państwie, łącznie z ich rodzinnym środowiskiem. Stawka jest wysoka. Oni podejmują decyzje o naszym dobrobycie i bezpieczeństwie.  Prezes Kaczyński, prezydent Komorowski oraz premier Tusk to są trzej najważniejsi politycy kraju. Kaczyńskich poznaliśmy. Pora na Komorowskich i Tusków.


   Dorota Kania opublikowała w Gazecie Polskiej nader ciekawy artykuł „Rodzina Anny Komorowskiej w aktach IPN”. To już wiadomo, gdzie Newsweek ma zacząć kwerendę do sylwetki Pierwszej Damy. Warte są też sprawdzenia i  ewntualnego obalenia plotki, że rodzina Komorowskich uzyskała tytuł hrabiowski w złych okolicznościach. Ich prywatne mieszkanie również ma chyba ciekawszą historię, niżeli mieszkanie Kaczyńskich. Warto sprawdzić  plotki próbujące wyjaśnienia, dlaczego Bronisław Komorowski głosował przeciw rozwiązaniu WSI jako jedyny poseł PO.  Wojciech Sumliński może zechce pomóc po koleżeńsku. O dziadku z Wermahtu premiera Tuska wszyscy  już słyszeli. Jednak warto przyjżeć się uważniej rodzinie Tusków. To wszystko się liczy i dlatego media w demokracjach prześwietlają na wylot polityków.


   Podane wyżej tropy są dużo ważniejsze dla wyjaśnienia obecnego stanu kraju, aniżeli życie rodzinne Kaczyńskich. Nakład tygodnika wzrośnie.  Jeżeli Newsweek rzetelnie się tym zajmie, to obiecuję zgłosić Tomasza Lisa nie do Hieny Roku, ale do nagrody Watergate przyznawanej przez SDP za dziennikarstwo śledcze. 
   


Krzysztof Kłopotowski

SDP
O mnie SDP

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości